niedziela, 19 października 2014

3 rozdział

*Oczami Harry'ego
Kiedy pogotowie zabrało Diane nadal mnie dręczyły myśli, że to przeze mnie. Dyrektorka kazała ze mną iść na rozmowę do jej gabinetu. Pytała czy coś jej powiedziałem lub zrobiłem, wytłumaczyłem pani dyrektor wszystko co się zdarzyło, ale nie mogłem ukryć uczuć. Pani była bardzo uprzejma i zrozumiała. Widziała, że ciężko to znoszę więc zwolniła mnie do domu. W domu od razu poszedłem do mojego pokoju i nadal dręczyły mnie wyrzuty sumienia.
Chciałem ją odwiedzić w szpitalu, ale wiedziałem, że jej i tak nie zobaczę lub sobie tak tłumacze, bo jestem największym tchórzem?

* trzy dni później
Wróciłem ze szkoły pierwszy raz od 3 tygodni, koncertowałem ostatnio dość często, ponieważ nie chciałem chodzić już do szkoły, bo jestem w tej szkole totalnie zniszczony. Śniła mi się dzisiaj Diana, nie wiem czy to do końca sen, on był mega prawdziwy. Więc było tak: weszła mi do pokoju, kiedy do niej podszedłem, ona powiedziała, że jest duchem i nagle się rozpłynęła. I poszedłem spać on był realistyczny, może już do końca zwariowałem?
Pakowałem się na trasę, ktoś zadzwonił do drzwi, byłem sam w domu więc postanowiłem otworzyć. Nie wiedziałem co się dzieje, jakaś dziewczyna się rzuciła na mnie. Myślałem, że to jest jakaś fanka zna mój adres z internetu, ale po chwili usłyszałem cichy szept ,,dziękuje''. Diana? Nie, chyba by nie przyszła, ale spytałem po cichu. 
-Diana?
-Tak
Nie mogłem w to uwierzyć, myślałem, że to tylko sen. Przytuliłem się do niej mocniej. Myślałem, że nigdy do mnie już się nie odezwie to było dla mnie nie możliwe, ale przyszła.

- Chcesz wejść do środka?- zapytałem
- OK- uśmiechnęła się do mnie

Weszliśmy do środka i poszliśmy na górę do mojego pokoju. 
-I jak tam w szpitalu? Już dobrze?
- Tak, ale przez jeszcze kilka dni nie będę mogła wrócić do szkoły. A co robiłeś w ostatnim czasie?- zapytała
- Koncertowałem bardzo często po Anglii i już za tydzień wjeżdżam w trasę po całym świecie. Może byś chciała pojechać ze mną do Londynu na pierwszy koncert?- Zapytałem
- Pewnie, to moje marzenie- Odpowiedziała radośnie i mnie uścisnęła

To chyba sen nie mogę uwierzyć, ale przypomniało się o moim śnie, był mega dziwny i nie wiem co oznaczał.

*Oczami Diany
Kiedy byłam w szpitalu, lekarze nie dawali mi szans na przeżycie, więc postanowiłam wyjść ze swojego ciała i jakoś przekazać Harry'emu, że mogę umrzeć, ale w łatwy sposób. Może to było samolubne jak mu to przekazałam, ale to może trwać tylko kilka minut. Mogłam to szybko powiedzieć, ale chyba nie miałam odwagi.
Przeżyłam ponieważ wyssałam resztkę sił z umierającego faceta bez kończyn, rozbił się na motorze, chciałam mu oszczędzić cierpień.

*Tydzień później
Będę tęsknić za Harrym, jest moim najlepszym przyjacielem, on pomagał mi się ogarnąć po tym co się stało.
Dziś koncert w Londynie, wchodzę na miejsca Vip, fajnie, że poznam chłopaków, to moje największe marzenie tak jak każdej directioner. 
Byłam u Harry'ego o 8.00 bo miał jeszcze próbę przed koncertem, a do Londynu od Holmest Chapel jedzie się 3-4 godziny i do 17 pochodzimy sobie po Londynie. 

Kiedy już dobiła 17.00 już byliśmy na próbie, poznałam chłopaków są naprawdę bardzo mili to nie mogło stać się naprawdę! Potem zaczął się koncert, a zaraz po 2 godzinach koniec koncertu. Nie chciałam się żegnać z Harrym. Dał mi swoją bluzę przytulił mnie jak najmocniej. Łzy mi poleciały tak samo jak Harry'emu, i się rozstaliśmy na te pół roku.





*Od autorki
Przepraszam, że taki krótki, ale chcę was utrzymać w napięciu ,,Co będzie dalej?'' A poza tym nic tak dużo się nie dzieje więc po co przedłużać :)  Długo mnie nie było, ponieważ zdjęli mi niedawno gips i problemy ze zdrowiem. Ale za to dzisiaj 2 śmieszne zdjęcia ;)








sobota, 27 września 2014

2 rozdział

*oczami Diany
-I jak zaskoczona???- zapytała z uśmieszkiem ciocia Nicola
-Aż tak mega nie- odpowiedziałam
-A podoba ci się?- zapytała zaciekawiona
-Nie zakochuję się od pierwszego wejrzenia- zaśmiałam się
- Co lubisz jeść na kolacje?- znów zapytała Nicola
- kanapki z nutellą mogą być- uśmiechnęłam się.

To co czuję do Harr'ego jest mieszane, dziś go poznałam i to mój kolega z sąsiedztwa, a z drugiej strony to jest mój idol, którego kocham nad życie. Nawet go dobrze nie znam, nie wiem czy te rzeczy, które o nim wiem są prawdziwe. To dziwne uczucie.

Zjadłam kanapki z nutellą, umyłam się i poszłam spać nadal rozmyślając co czuję do Harr'ego.

*oczami Harrego
Diana wydaję się w porządku, pierwszy raz kogoś poznałem od pójścia do X Factor'a kto lubi Harr'ego a nie Harr'ego z One Direction.
Ale zastanawiam się czy nie czuję czegoś więcej do Diany.

*oczami Diany
Następnego dnia rano budzik mnie obudził o 7.00. Nicole powiedziała mi już, do której szkoły chodzę i jak do niej dojechać. Mam nadzieje, że w tej szkole będzie mi dobrze.
Zjadłam śniadanie, ubrałam się (nie malowałam się bo się sobie podobałam jaka jestem). Pożegnałam się z ciocią i poszłam do garażu po motor. 
Już za 5 minut byłam pod szkołą. Zdjęłam kask i wyjęłam plecak z środka siedzenia a w zamian włożyłam plecak. 
Zobaczyłam Harr'ego obok jakiś chłopaków opierających się o samochód. Chciałam przywitać się z Harry'm, ale towarzystwo Harr'ego mni przeszkodziło
- O nowa dupa w szkole
- Lepszego motoru nie było?!
Spojrzałam się tylko na Harr'ego, było mi przykro, bo wydawał się być spoko a on tylko stał i się patrzył na mnie jak na kretynkę. Szłam już przez parking do szkoły, ale jakaś lafirynda mnie popchnęła i przewróciłam się na asfalt. 
Kiedy się odwróciłam nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, ta lafirynda obściskiwała się z Harry'm przez chwilę nawet nie wierzyłam, że to on. Ona chodzi w tak krótkich ubraniach, że jakby tylko w majtkach i staniku chodziła!!! 

*oczami Harrego
Chłopaki już tym razem przesadzili chciałem ich uspokoić ale podeszła Jade była niby moją dziewczyną, bo mi ją Jordan wybrał ponieważ każdy ma mieć z nas dziewczynę, ale żadnej jakieś poukładanych tylko chodzące w samych gaciach i stanikach powypychanymi piłkami do skakania. Nagle zaczęła mnie całować a w tle zobaczyłem Dianę. Było mi strasznie głupio, czułem się jak kretyn.
-Co to za nowa ofiara losu?- zapytała Jade
-Jaka?- zapytałem jak głupi
-Ta, która się na ciebie lampiła- tłumaczyła wściekła Jade 
-Nie znam jej
Zachowałem się jak tchórz nienawidzę siebie co zrobiłem. Chciałbym stanąć w obronie Diany, ale już było za późno.

  *oczami Diany 
Wstałam i otrzepałam się z okruchów asfaltu. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, poleciały mi łzy kiedy byłam przed wejściem dziewczyna w mundurku mnie zaczepiła
-Nie martw się, jak był ciebie wart, to wróci- zaśmiała się
-Dzięki, umiesz pocieszyć- uśmiechnęłam się
Avalon- wyciągnęła dłoń
Diana- Chwyciłam jej dłoń
Nowa?- zapytała
Tak- odpowiedziałam
A czemu płakałaś?-szłyśmy już przez korytarz 
No bo wiesz ten Harry wczoraj go poznałam osobiście a teraz udaje, ze mnie nie zna.- poleciała mi pojedyncza łza.
-Nie przejmuj się z każdą tak robi- pocieszała mnie 

Na pierwszej lekcji miałam angielski. Zadzwonił dzwonek, nauczyciel otworzył nam klasę. Kiedy wszyscy weszli i usiedli zorientowałam się, że wolne krzesło jest tylko koło Harr'ego. 
-Proszę usiądź do pana Styles'a- nauczyciel pokazał miejsce koło Harr'ego.
Zajęłam miejsce koło bruneta.
- I co dalej będziesz udawał, że mnie nie znasz?-zapytałam
-Wyjaśnię ci to po szkole- odpowiedział pod nosem
- Teraz będziesz się ze mną potajemnie po szkole spotykał?!- wściekło zapytałam. 
-CISZA!!!- krzyknął nauczyciel

Mijały następne lekcję. Aż w końcu można było iść do domu.
Wyszłam ostatnia z sali i poszłam do mojej szafki. Chciałam zostawić moje rzeczy w szafce, ale ktoś mi ją zamknął przed nosem i mnie odwrócił. Okazało się, że to był ten cały Jordan Nagle zaczął mnie całować po szyi, próbowałam się wyrwać, ale on mnie bardziej przycisnął do szafki chciałam zacząć krzyczeć, ale kiedy otworzyłam usta on mi je natychmiast zasłonił. Nagle, zaczął mi wkładać rękę pod koszulkę zaczęłam się już bać, wyrywałam się coraz bardziej. Usłyszałam nadchodzące kroki, to był Harry oderwał Jordana ode mnie. zsunęłam się po drzwiach szafki.

*Oczami Harr'ego

Byłem wściekły na Jordana, ale tego nie okazywałem. Prosiłem go byśmy wyszli. Byliśmy już przy parkingu, chciałbym przeprosić jakoś Dianę za tego idiotę.
-Sorry zapomniałem książek idź już beze mnie nara!-powiedziałem szybko
- Nara! Tylko nie zachodź do tej kretynki powiedz jej, że to nie koniec! -Krzyknął
Szybko pobiegłem w stronę szkoły miałem nadzieję, że jest jeszcze Diana. Zobaczyłem ją na tym samym miejscu co wcześniej. Podeszłem do niej
- Proszę cię nikomu nie mów o tym- prosiła załamującym głosem 
-Ok wiesz, że nikomu nie powiem- Wyciągnąłem dłoń w stronę Diany
-Proszę uważaj, on mówił, że to nie koniec- powiedziałem troskliwym głosem
-Chyba na mnie z nożem nie napadnie- odpowiedziałam.
- On za parę miesięcy zdaję na prawo jazdy co jak spowoduję wypadek kiedy ty będziesz jechać?
- Nie wiem czy go w tedy się będę go bała- odpowiedziała stanowczo 
- A może cię odprowadzić?- zaproponowałem
Przepraszam innym razem, przyjechałam dzisiaj motorem, ale do parkingu owszem- uśmiechnęła się
-OK- odwzajemniłem uśmiech

Po chwili milczenia
- A kim jest dla ciebie ta Jade?- zapytała niepewnie.
-Niby moja "dziewczyna"- odpowiedziałem
-Czemu niby?
-Byłem jedyny singlem ze wszystkich mi znaleźli pierwszą lepszą. Nic do niej nie czuję
-I ty się na to godzisz!!!- Krzyknęła wyjmując kask z siedzenia.
- Bym inaczej nie miał, życia w tej szkole!!!- Krzyknąłem 
- Powinieneś znaleźć sobie przyjaciół którzy cię lubią za to kim jesteś na prawdę, pa!- krzyknęła

Żałuję że podniosłem na nią głos. Czemu nie mogę najpierw przemyśleć co palnę głupiego

*oczami Diany
Kolejne dni mijały z Harry'm nie odzywałam się od kilku dni, tęskniłam za tym. Dziś czwartek, przedostatni dzień tygodnia. Już się nie mogę doczekać weekendu. Ja zawsze wstałam zjadłam ogarnęłam się i na motor. Ten sam jak zawsze widok Harry, który obściskuje się z Jade i reszta jak zawsze. Machnęłam ze złości ręką w bok i ni mogłam uwierzyć własnym oczom, Jade się przewaliła na asfalt nie mogłam się prawie, że powstrzymać żeby się z niej śmiać, ale potem przemyślałam przecież niby jestem czarownicą i bym mogła takie rzeczy robić. Kiedy zauważyłam za oknem, że ktoś gra w piłkę, chciałam nią rzucić o ścianę, ale poleciała za daleko uderzając w okno. Podniosłam kawałek szkła i schowałam go do szafki, na wszelki wypadek kiedy bym nie mogła wytrzymać w swojej skórze. 

Czas w szkole mija mi szybko, miałam zaraz mieć angielski, nic tam nie robimy tylko bazgrzemy po ławkach.
Siedzę na angielskim z Harrym, znów bazgroliłam po ławce.
-Czy pani Lshandt jest zainteresowana lekcją czy bazgraniem po ławkach- zwracając uwagę zapytał nauczyciel.
-Ona nigdy tego nie zmywa- krzyknął Jordan
-Pani Diano proszę wstać- poprosił nauczyciel 
- A co to sąd ja lepiej wiem czy zmywam te  bazgroły czy nie- odpowiedziałam
-Ja jej nawet to pomagam zmyć- wstawił się za mnie Harry
-Harry usiądź!-szepnęłam do Harr'ego
-Chcę ci pomóc- odpowiedział
- Ta jasne ja po tej kretynce zmywam tą ławkę- powiedziała Jade
- Ty jesteś sama kretynką my lepiej wiemy kto zmywa- wstawił znów się Harry za mnie 
-Harry zamknij się!- znów szepnęłam do niego
- Chcę ci pomóc nie rozumiesz?!- również szepnął 
(Dzwonek zadzwonił) 
-Skoro pan Style's taki pomocny to pomoże pani Dianie wyczyścić ławkę po lekcji.- powiedział stanowczo nauczyciel a potem trzasnął drzwiami.

-I by teraz było o jednego mniej w tej klasie- powiedziałam Harremu -Ja chciałem ci tylko pomóc!- krzykną
- Nie chcę pomocy tylko żebyś nie udawał w szkole, że mnie nie znasz a potem udawał mojego przyjaciela- wrzasnęłam na Harrego
-Ale mi na tobie zależy nie rozumiesz!!! Nie mógłbym tak siedzieć i się lampić po tym co ci zrobił Jordnan- Krzyknął na mnie a potem mnie uderzył w policzek
- Mi na tobie też zależało- krzyknęłam podłamywanym głosem trzymając się za policzek i uciekłam.
Pobiegłam do szafki po kawałek szkła i pobiegłam znów do łazienki.
Miałam nadzieje, że już to koniec w końcu koniec cierpienia. Napisałam sobie kawałkiem szkła napis ,,I'm sorry'' 
 *Oczami Harr'ego
Nie wiem już co robię jestem kretynem jak mogłem ją uderzyć pobiegłem za nią natychmiast, ona za to była szybsza. Zobaczyłem tylko jej otwartą szafkę. Pewnie pobiegła do łazienki, szybko tam pobiegłem i otworzyłem drzwi do łazienki dziewczyn. Nie mogłem uwierzyć co zobaczyłem. Dianę leżącą na podłodze i wokół jej ręki kałuża krwi. Szybko do niej podbiegłem zaciskając jest ranę na ramieniu czytając napis.
Czemu-łza wypłynęła mi z oka
Nie chciałam już więcej problemów- ledwo już mówiąc powiedziała

Szybko wyjąłem telefon i zadzwoniłem na pogotowie. Kazali mi tymczasowo opatrzyć ranę jakimś grubym materiałem. Miałem białą bluzę na sobie ale ją zdjąłem ją i zawiązałem rękawy na nadgarstku nie za ścisło. Avalon nas zobaczyła i zawoła szybko dyrektorkę a karetka była już za 5 min...


Minuta autorki
Cieszę się, że mam już niektórych czytelników, którzy piszą do mnie na fb. Obiecuję będzie nawet może i więcej niż 50 rozdziałów. Następna część może dzisiaj tak właściwie lub jutro zobaczy się ;) Jeśli ci się spodobało daj znać w ankiecie!

Suchar na koniec XDD

1 rozdział

*Oczami Diany
Już rodzice traktują mnie jak służącą, zawsze się zastanawiałam DLACZEGO?! Ale to co usłyszałam mnie już wstrząsnęło

-Nie możemy chować tego demona w domu
-Musimy oddać Dianę do rodziny zastępczej, ale gdzieś za granicą

Nie mogłam uwierzyć jak oni mogą!!! Zbiegłam szybko na dół 

-Jaki demon??? o co wam chodzi?!?!
-Jesteś czarownicą nie chcemy cię tu.
-Co będzie, jak ludzie się dowiedzą to już będzie po nas co jak spalą nam dom?!
-Nie mogę tego dalej słuchać!!!

*Dzień później...
Jestem już w domu dziecka, musiałam tu spędzić noc. Czekam z zapakowaną walizką na autobus, który miał mnie przewieźć na lotnisko. Nie wiem do jakiego kraju lecę, ani do jakiego miasta.
Mam cały czas to w głowie co powiedziała mi Ojczym ,,Jesteś czarownicą, nie chcemy cię tu!!!''
Czy to prawda? Czy czarownice istnieją? 
Moje myśli przerwał klakson autobusu.
Szybko wybiegłam z walizką i zajęłam moje miejsce w autobusie. Do warszawy mam 3 godziny drogi jest godzina 5.00 a samolot mam o 10.00 nie mam pojęcia gdzie jadę mam nadzieje, że się dowiem.

* 6 godzin później
Jestem już w samolocie, zauważyłam jakąś kobietę przechodzącą i ubraną tak jak do pracy, pomyślałam że to stewardessa. Chciałam wiedzieć gdzie lecę więc ją grzecznie zaczepiłam
- Przepraszam gdzie ten samolot leci?
- A ty się nazywasz?
- Diana Lshandt 
- Aha lecimy do Londynu, a na ciebie będzie czekać nowa rodzina z Holmest Chapel.-powiedziała się uśmiechając
-Dobrze, dziękuje za informacje- powiedziałam uśmiechając się jeszcze szerzej 
-Tutaj ktoś siedzi?- zapytała
-Nie-odpowiedziałam
- A mogę się tutaj przysiąść? 
- Pewnie

Kobieta zajeła na siedzenie obok mnie.
- A tak wgl. jestem Christine.
-Miło mi Diana
- Przecież znam twoje imię- zaśmiała się

Po kilku minutach milczenia zapytałam się.
A czy można tak normalnie siadać stewardessom koło pasażerów?- zapytałam nie pewnie
Nie jestem stewardessą, ja jestem opiekunką domu dziecka- wybuchła śmiechem
-Przepraszam, naprawdę nie wiedziałam- zaśmiałam się nerwowo
- Spokojnie, każdy mógł się pomylić- wytłumaczyła 
Przegadałyśmy cały lot z panią Christine.

Za 2 i pół godziny samolot lądował w Londynie.
Przeszłam kontrolę paszportową i pani Christine prowadziła cię do wyjścia, aż nagle kazała się zatrzymać.
-Diana widzisz tą Panią ubraną w sweter?- zapytała się
- Tak- odpowiedziałam
-To jest Nicola, twoja mama zastępcza, jest polką mówi po polsku ma 38 lat. Zaprowadzić cię do niej?-uśmiechnęła się
- Tak- tylko to mogłam z siebie wydusić, nie mogłam uwierzyć że ktoś mnie chcę pod swój dach.

Po chwili stałam przed Nicolą
- Hej jestem Nicola a ty- zapytała pogodnie się uśmiechając
-Diana- odpowiedziałam
- Jakie śliczne imię, mów do mnie mamo lub ciociu lub na zmianę- się zaśmiała
- Niech będzie ciociomamo- się zaśmiałam jak Christine i Nicola
- Dzwoń do mnie jak coś będzie nie tak - powiedziała Christine.
-Ok
Christine przytuliła mnie na pożegnanie, a Nicola chwyciła mnie za rękę prowadząc mnie do samochodu.
Wsiadłam do samochodu zapięłam pasy, Nicole spokojnie włączyła silnik i ruszyła w drogę.
- I jak tam lot?- zapytała
- A dobrze trochę się bałam że będą turbulencje i siedziałam cały czas zapięta- zaśmiałam się
Nie ma się czego bać- zaśmiała się Nicola
- Wiem teraz się aż tak nie boję 

I znów kolejne gadu-gadu przez parę godzin aż dojechałyśmy do domu od dzisiaj Nicole i Mój.
-Na razie nie wyjmuj walizki mam coś dla ciebie!- Krzyknęła z entuzjazmem Nicola
-Ja cię poprowadzę- powiedziała zawiązując mi oczy.

*Po 2 minutach
-Słyszałam, że lubisz motory.
-Nie lubię tylko uwielbiam- Zachichałam 

Nie mogłam uwierzyć co widzę to był motor. Rzuciłam się na Nicole
-Dziękuje!!!
- Nie ma za co a teraz chodź cie rozpakujemy- uśmiechnęła się do mnie Nicola 

Nicola zaprowadziła mnie do pokoju
- To jest mój pokój, ale tymczasowo twój bo jutro po szkole jedziemy wybierać meble.
- Dziękuje jeszcze raz, nie wiem jak ci to wynagrodzić- powiedziałam uśmiechnięta po same uszy 
- Nie trzeba uwierz, pomóc ci się rozpakowywać?-Zapytała troskliwie
Naprawdę nie trzeba- Odpowiedziałam

Po 3 godzinach ogarnęłam się po podróży i rozpakowałam.
-Diana idę zanieść ciasto dla pani Anne!- krzyknęła.
Ja zaniosę ciociu!- krzyknęłam schodząc na dół do Nicoli.

Ciocia dała mi ciasto otworzyła drzwi i pokazała, do którego domu mam zanieść ciasto. 

Za minutkę byłam już przy domu sąsiadki, ale ku mojemu zdziwieniu otworzył mi chłopak z bujnymi lokami. Jestem directionerką nie miałam pojęcia, że to jest możliwe, że będę mieszkać koło domu rodzinnego mojego idola.
-Hej- odpowiedział Harry
-Hej jestem Diana mam dla twojej mamy ciasto- powiedziałam na jednym oddechu
- Miło mi Harry, chcesz wejść do środka?- zapytał z uśmiechem
-OK- również się uśmiechnęłam.

Weszliśmy do środka i Harry zaprowadził mnie do swojego narożnego pokoju.
Fajny pokój- pochwaliłam Harrego
Dziękuje- odpowiedział z jeszcze szerszym uśmiechem

Usiedliśmy na jego łóżku.
Ile masz lat- zapytał 
-17 a ty- mimo tego bardzo dobrze widziałam to
-tak samo, a będziesz chodziła tutaj do szkoły 
-Tak
-Do jakiej?
-Nie wiem- odpowiedziałam zakłopotana
Jak to? - zapytał niepewnie 
-Bo dopiero jestem tutaj od dzisiaj, długa historia- znów czułam się zakłopotana
Nie masz się czym martwić nie bój się mnie- zaśmiał się
Tez się zaśmiałam. Rozmawialiśmy dość długo aż nastała cisza...
 -Mogę się o coś zapytać?- niepewnie skierował prośbę
-Tak pewnie- uśmiechnęłam się szeroko
-Wiesz kim jestem? zapytał zakłopotany
-Wiem, ale każdy jest równy- uśmiechnęłam się
On także to odzajemnił

Ktoś wszedł do domu
-Mama-krzyknął Harry
-Tak- odpowiedziała ze śmiechem Anne

Zeszliśmy na dół
-Dzień dobry! Jestem Diana moja ciocia Nicola kazała przynieść dla pani ciasto.-uśmiechnęłam się do mamy Harrego 
-Dziękuje ci, poznałaś się już z Harrym?
-Tak- oboje razem powiedzieliśmy 
A co robisz w domu Nicoli?- zapytała grzecznie pani Anne
- Ciocia Nicola jest moją mamą zastępczą
- A od kiedy tu jesteś?- znów zapytała
-Od dzisiaj- odpowiedziałam śmiejąc się 
-Naprawdę?!- Zapytała ze zdziwieniem śmiejąc się.
-Tak naprawdę przyrzekam- zaśmiałam się

Zerknęłam na mój telefon dostałam sms od Nicoli:
Nie romansuj tylko wracaj na kolację :b

-Przepraszam ciocia już mnie woła na kolację do widzenia!
- Odprowadzić cię?- zapytał Harry
-Ok- uśmiechnęłam się do Harrego.
-Zaraz wrócę mamo- powiedział do swojej rodzicielki
-Dobrze, dobrze nie bądź taki grzeczny synuś- powiedziała żartobliwie Anne
- Do widzenia!- pożegnałam się z mamą Harr'ego
- Do widzenia Diana!- również Anne się pożegnała

Harry mnie przepuścił przez drzwi pierwszą i je zamknął.

Zauważyłam, że Styles ma na sobie kapcie w kotki.
- Tylko Harry Styles odprowadza kogoś w kapciach- zażartowałam z niego.
oboje wybuchnęliśmy śmiechem 
Odprowadził mnie do samych drzwi
Chcesz mój numer?- zapytał uśmiechnięty
-OK- odpowiedziałam wyjmując telefon.
Mój to .........
Dzięki daj telefon to ci wpiszę mój- uśmiechnął się szeroko.
Po chwili oddał mi już telefon i podpisał się jako Hazza.
- Pa!- Przytulił mnie na pożegnanie
-Pa- Też się przytuliłam

Kiedy chłopak był już przy domu pomachał mi i ja mu. Już weszłam do mojego nowego domu...


Minuta autorki
Następny rozdział będzie dziś wieczorem lub jutro, jeśli ci się spodobało weź udział w ankiecie napociłam się nad tym 4 godziny. Chcę podziękować wam siostry za to, że mnie zmotywowałyście, żebym ruszyła dupę i stworzyła bloga z fanfiction DZIĘKI!!!! 



A teraz czas na suchar XDD


Postacie & Prolog


                                             Postacie






Diana Lshandt  ma 17 lat. Urodziła się w Belgi, ale mieszkała w Polsce, obecnie jest w rodzinie zastępczej w Holmest Chapel. Przed przeprowadzką poznaje w sobie moc czarownicy. Czy Diana odnalazła swoje miejsce???

















Harry Edward Styles ma obecnie 17 lat, mieszka od urodzenia w Holmest Chapel, Należy do zespołu one direction, ale i tak nadal uczęszcza do liceum. Harry w swojej szkole wpadł w złe towarzystwo. Czy odnajdzie prawdziwą przyjaźń???










                                                     Prolog

                   17-letnia Diana mieszka w Polsce, gdy nagle dowiaduje się, że jest czarownicą i jej rodzice oddają ją do rodziny zastępczej w Holmes Chapel w Anglii. Poznaje chłopaka z sąsiedztwa o imieniu Harry. Zaprzyjaźniają się, ale w szkole chłopak udaje przed towarzystwem, że nie zna Diany. Czy to się zmieni???

Od autorki

Kolejne rozdziały będą się pojawiać w soboty i środy. Pierwszy rozdział będzie jeszcze dzisiaj, więc dozoba!!!